Składniki:
- 1 1/3 szklanki letniego mleka,- 15 g świeżych drożdży,
- pół łyżki cukru brązowego,
- 1 jajko,
- 3 łyżki roztopionego masła,
- łyżeczka soli,
- 4 szklanki mąki pszennej.
do posmarowania: łyżka roztopionego masła, czarnuszka.
Wykonanie:
- Mleko podgrzać, dodać do niego pokruszone drożdże, cukier, łyżeczkę mąki, pomieszać i odstawić na ok. 10 minut.
- Masło roztopić. Jajko roztrzepać.
- Do jajka dodać wszystkie składniki i wyrobić około 8 minut. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce to podwojenia objętości.
- Ciasto delikatnie wyrobić i na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia układać uformowane bułeczki.
- Przykryć ściereczką i odstawić na ok. 30 minut.
- Piekarnik nastawić na 190 - 200 stopni.
- Bułeczki posmarować rozpuszczonym masłem, posypać czarnuszką.
- Piec około 20 minut.
Smacznego :)
K.
właśnie nie miałam pomysłu na śniadanie, więc porywam twoją bułeczkę:D mniam
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam świeże bułeczki, zwłaszcza takie ładne jak Twoje. Problem jednak ze wstawaniem wcześniejszym mam ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie obowiązkowo zawsze jest własny chleb, ale bułeczki to oczywiście luksus, chyba muszę od czasu do czasu sobie taki sprawić :-)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje bułeczki :)
OdpowiedzUsuńnie ma to jak świeża bułeczka z masłem:)
OdpowiedzUsuńMniam przepysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJa bym chętnie je zjadła, jakby mi jeszcze ktoś raniutko w niedzielę je upiekł:)
OdpowiedzUsuńoj, chyba nie ma takiego, co by nie lubił świeżego pieczywa :)
OdpowiedzUsuńNic nie powiem. Bo te bułki w marzeniach chrupię ;)
OdpowiedzUsuńUroczo wyglądają bułeczki. ; )
OdpowiedzUsuńŚwietne!