środa, 27 marca 2013

Pieczone bakłażanowe "caprese"

Ostatnio mam mniejszą ochotę na mięso. Bardzo często jem wegetariańskie obiady, czasem nawet wegańskie. Planuję całkowicie zaprzestać jedzenia wieprzowiny, zobaczymy co będzie dalej :).

Mam też ostatnio gorsze blogowe chwile, czuję potrzebę oddechu. Prowadzenie bloga sprawia mi bardzo dużą przyjemność, ale muszę troszkę przystopować, więc w najbliższym czasie wpisy będą pojawiać się rzadziej. Może to też jest spowodowane zbliżającymi się świętami, których z Mężczyzną nie obchodzimy i nie lubimy.


piątek, 22 marca 2013

Grillowany ser halloumi

Udało mi się zakupić serek halloumi od Cypryjczyka mieszkającego w Polsce. Wykonuje sery z mleka krowiego. Są przepyszne!!! Będę już stałym klientem :). Oprócz tego stałam się posiadaczką basturmy, czyli  suszonej polędwicy wołowej w bardzo wyrazistych przyprawach. Jestem świeżą fanką, ale już oddaną produktów Pana Yusufa :)



czwartek, 21 marca 2013

Tarta ze szpinakiem i fetą

Ciasto filo. Idealne do baklavy i różnych tart, zapiekanek. Bardzo cienkie. Smaczne.
Szpinak + ser feta + suszone pomidory = połączenie idealne. Jednak bez kurczaka w farszu się nie obyło. Tak to już jest z Mięsożercą w domu ;)
Tartę czy tam torcik zaliczam do bardzo udanych. Będzie wracać do naszego menu :)


wtorek, 19 marca 2013

Budyniowe muffiny z masłem orzechowym i snickersami

Zawsze bardzo dobrze znoszę pobieranie krwi... jeśli tego nie widzę... Dziś nie widziałam co prawda swojej ręki i krwi, ale Pana obok... Było to wystarczającym powodem dla mózgu aby puścić sygnał: blackout. Dzień rozpoczęty znakomicie!

Co do muffinek to powstały z ogromnej miłości mojego Mężczyzny do masła orzechowego i snickersów.


piątek, 15 marca 2013

Porterówka


Nalewka, która bardzo mnie zaskoczyła. Smakiem. Bo wykonanie jest banalne, i filtrować nie trzeba. Same plusy. No i do tego można ją robić przez cały rok, nie zważając na owoce sezonowe. Wszystkim bardzo polecam :).
Teraz już tylko czekam na czerwone pomarańcze prosto z Sycylii i będę próbować stworzyć idealną nalewkę pomarańczową :)



czwartek, 14 marca 2013

Pieczeń "rzymska"

Rzymska w cudzysłowie, ponieważ tradycyjna pieczeń rzymska w środku ma jajko. U mnie jest to tylko wariacja na ten temat, ponieważ całość wymyśliłam.
Przyznam się bez bicia, że nie lubię kotletów mielonych i innych odmian polskiego mielonego. Nie wiadomo czemu mój Mężczyzna lubi takie potrawy, ale wolę mu upiec coś takiego niż pozwalać na jedzenie kupnych, mielonych "wędlin", w których składzie jest wszystko. Dla mnie to taki stołówkowy obiad z dzieciństwa, ale czego się nie robi z miłości :)



wtorek, 12 marca 2013

Szybka zapiekanka z cukinią, chorizo i ajwarem

Szybka propozycja na obiad czy kolację. Otworzyłam lodówkę, miałam tam kawałek chorizo, pół słoiczka domowego ajwaru i kilka polędwiczek z kurczaka. Wyszło super. Idealne też następnego dnia do pracy - odgrzewa się też rewelacyjnie. Przygotowanie zajęło mi mniej niż 10 minut, a pieczenie 30 minut.


poniedziałek, 11 marca 2013

piątek, 8 marca 2013

Pasta z makreli

Dzień kobiet. Z wrodzonej przekory nie lubię i nie obchodzę. Nie potrzebuję dostawać kwiatów i prezentów z okazji urodzenia się osobnikiem płci żeńskiej. Mój Mężczyzna też tego dnia nie lubi i nie chce obchodzić, ale oczywiście wszystkie kobiety wokół czują się wyjątkowe akurat ósmego marca i chcą prezentów, życzeń i atencji. I co biedak ma zrobić...

Co do makreli - stara miłość nie rdzewieje.
Raz na jakiś czas mój Tata siadał w niedzielny poranek w kuchni  i szykował nam tę pastę ( bez jajka - ja też następnym razem pominę ). Zajadałam się jak głupia :). Potem na wiele lat zapomniałam o istnieniu makreli. Czasem Mama odłożyła mi trochę tego smarowidła i dała w słoiku ;))).
My na nowo odkryliśmy ryby wędzone ze 2 miesiące temu i jemy je raz na tydzień, dwa. Ja w formie smarowidła, Mężczyzna bez niczego. Wszystkim polecam ( najlepiej wieczorową porą, w domu, kiedy nigdzie nie zamierzamy wyjść - cebula i makrela to połączenie niezbyt pachnące;) ).



czwartek, 7 marca 2013

Soczewica z chorizo

Ostatnio ciągle mam ochotę na ostre potrawy. Ale nie takie trochę pikantne, tylko takie po których drogi oddechowe są przeczyszczone, kanaliki łzowe też.
Zbliżała się pora obiadu o czym informował mnie gadający brzuch. W lodówce zobaczyłam chorizo, więc już wszystko szybko poszło.
Dla wielbicieli mniej ognistego jedzenia polecam dodać pół ostrej papryczki bez nasionek, a dla fanów łagodnych posiłków papryczkę pominąć :)


środa, 6 marca 2013

Banoffee Pie

Wczoraj para naszych Przyjaciół miała 2 rocznicę ślubu. Jak ten czas szybko leci!!! Dopiero co szukali miejsca na wesele, sukienki i innych okołoślubnych bajerów...
No ale cóż, czas przemija, a oni z roku na rok coraz szczęśliwsi :).
Jeszcze raz życzę Wam dużo szczęścia i miłości :)

Na tę okazję przygotowałam Im szybkie ciacho Banoffee Pie, o którym słyszałam już wiele pysznego. Nie omieszkałam odłożyć troszkę dla Mężczyzny ( uznałam, że to jego smaki ). Stwierdził, że przepyszny deser.
Niestety nie będzie często u nas gościł, ponieważ kaloryczność jest przerażająca. Sama zjadłam wczoraj jedną kokilkę, co mi się normalnie nie zdarza ( nie chciałam, aby Rodzina Państwa (już nie tak) Młodych się podtruła ;) ) i powiem, że pomimo mojej niechęci do kajmaku ciacho jest wspaniałe i przepyszne! Po zjedzeniu łaziłam szybkim marszem z psem jak głupia przez godzinę ( jakby to miało pomóc... ) żeby spalić troszkę kalorii.

Mimo kaloryczności polecam czasem skusić się na taką przyjemność. Ciasto jest banalne w wykonaniu - nie wymaga jakichkolwiek umiejętności kulinarnych.



wtorek, 5 marca 2013

Brooklyn Burgers & Wings - Warszawa

Kolejnym punktem na naszej burgerowej mapie była knajpka Brooklyn Burgers & Wings znajdująca się przy ulicy Nowy Świat 36 w Warszawie. Jest to dość świeże miejsce na kulinarnej mapie miasta, ponieważ istnieje od początku lutego.



Lokal znajduje się w bardzo dobrej lokalizacji. Można tu zajrzeć po spacerze po Krakowskim Przedmieściu. Knajpka jest niewielka, ale kilka osób się zmieści. Nam udało się usiąść przy szybie z widokiem na Nowy Świat, co sprzyja obserwacjom ludzi ;).


Jedzonko przygotowywane jest na naszych oczach. Młody szef kuchni - Amerykanin, pilnuje wszystkich i wydaje dania. Oprócz tego wita i żegna klientów z uśmiechem  - co się bardzo ceni, szczególnie, że najnormalniej w świecie, nie ma na to czasu :)




Jako, że przybyliśmy tu na burgera to zamówiliśmy oczywiście burgery ( chociaż Mężczyzna planował jeszcze wziąć skrzydełka na wynos... ). Ja postawiłam na klasycznego Cheeseburgera za 22 zł, a Mężczyzna na Brooklyn Bbq za 26 zł. Każdy burger podawany jest z sałatką Coleslaw. My stworzyliśmy zestawy, czyli dopłaciliśmy po 6zł i dostaliśmy frytki i napoje. Zdecydowanie polecam lemoniadę. Ice tea nas nie powaliło.



Świetną opcją jest możliwość wyboru bułki - pszenna lub pełnoziarnista. Żałuję, że Mężczyzna nie wziął mi pełnoziarnistej, ale stwierdził, że pszenna będzie lepsza.
Bardzo podoba mi się, że używają sera Mimolette. Moim skromnym zdaniem jest to najlepszy ser do burgerów.
Kanapki podane są na drewnianych deseczkach, frytki w małych ociekaczach :). Nie podoba mi się podawanie plastikowych sztućców. Nie lubię jeść plastikiem i raczej to się u mnie nie zmieni.

Classic Cheeseburger
W tle Brooklyn Bbq
Cheeseburger mimo trochę napompowanej bułki był przepyszny. Idealnie wysmażone mięso, smaczne dodatki. Dla mnie był idealny.

Mężczyzna ze swojej kanapki był też bardzo zadowolony. Przede wszystkim mięso było świeże i dobre jakościowo.



Frytki były nieco spalone ( ale smaczne ), a coleslaw był słaby. Do tego lokalu tylko na burgery ( chociaż sporo osób przychodziło po skrzydełka na wynos ).
Ogromnym plusem są godziny otwarcia. Można tu zjeść do 4.00 rano! Po imprezie, zamiast na pierwszego lepszego kebaba można przyjść na dobrego slow burgera.

Lokal mogę z czystym sumieniem polecić. Kanapka pierwsza klasa. Moja ocena całości: 6/10 ( za samego burgera 8.5/10 ), Mężczyzny 6/10 ( przez coleslawa, słabe ice tea  i nieco przypalone frytki - za samego burgera 8/10 ).

Smacznego :)
K.

poniedziałek, 4 marca 2013

Ciasto francuskie z chorizo i suszonymi pomidorami

Zaczyna się wiosna! Słońce od rana, z dnia na dzień coraz cieplej. Aż chce się żyć i wstawać rano z łóżka!!! :)))) Zaczyna się czas długich spacerów, siania ziół i uśmiechniętych ludzi :). Nic nie działa lepiej na samopoczucie niż wiosna :). Zaraz zaczną się świeże warzywa, zdrowsze jedzenie i ( jeśli zdrowie pozwoli ) to bieganie. I kawka w knajpkach na zewnątrz. Wszystko co lubię :)
Jedyny minus to zapchany nos od rana i kichanie... Zaczyna się także czas alergii. I te najgorsze dla mnie, czyli krzyżowe. Już nie będzie wszystko do jedzonka dozwolone :(

Póki co zapraszam na zawijańce z ciasta francuskiego :)



niedziela, 3 marca 2013

Tarta z gruszkami

Ciasto idealne na niedzielę. Bardzo smaczny wytwór. Delikatnie karmelizowane gruszki, płatki migdałów - czego chcieć więcej :)



piątek, 1 marca 2013

Pasztet drobiowo - wołowy

Jest to najlepszy sposób na zagospodarowanie mięsa z rosołu. Mój Mężczyzna jest bardzo dużym fanem dobrych pasztetów ( czytaj: mojej Mamy ), więc nie wiem czemu dopiero teraz odważyłam się upiec swój. Tak, to mój pierwszy pasztet, wykonany bardziej intuicyjnie niż przepisowo. Pierwszy, lecz nie ostatni. Przede mną jeszcze wiele takich wypieków :). Kupnych pasztetów nie uznaję ( jedynie na LeTargu pasztet od Wootwórni był spoko ) - zmielić można wszystko, a ja wolę wiedzieć co jem.

Ten pasztet jest wykonany z dość chudego mięsa i dużej ilości warzyw. Jeden z dodatkiem żurawiny, drugi owinięty boczkiem i z dodatkiem suszonej śliwki. Zdecydowanie ten drugi zdobył nasze kubki smakowe:)