wtorek, 19 marca 2013

Budyniowe muffiny z masłem orzechowym i snickersami

Zawsze bardzo dobrze znoszę pobieranie krwi... jeśli tego nie widzę... Dziś nie widziałam co prawda swojej ręki i krwi, ale Pana obok... Było to wystarczającym powodem dla mózgu aby puścić sygnał: blackout. Dzień rozpoczęty znakomicie!

Co do muffinek to powstały z ogromnej miłości mojego Mężczyzny do masła orzechowego i snickersów.




Składniki:

( na 12 papilotek  - inspiracja)

suche:
- 250 g mąki pszennej tortowej,
- 2 łyżki cukru pudru,
- 1,5 łyżki budyniu waniliowego,
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia.

mokre:
- szklanka mleka,
- 2 jajka,
- 50 g roztopionego masła,

- masło orzechowe crunchy ( do nadziania ),
- 2 batony snickers.

Wykonanie:


  1. Piekarnik nastawiamy na 200 stopni.
  2. W jednej misce łączymy składniki suche, w drugiej mokre.
  3. Składniki suche przesypujemy do mokrych i mieszamy.
  4. Snickersy kroimy w kawałeczki i dodajemy do ciasta.
  5. Papilotki uzupełniamy ciastem do połowy, nakładamy po niepełnej małej łyżeczce masła orzechowego i przykrywamy resztą ciasta.
  6. Pieczemy ok. 20 - 25 minut.
Smacznego!
K.


10 komentarzy:

  1. Ja zawsze znoszę pobieranie fatalnie. Zupełnie nie chodzi tu o widok krwi, podczas gdy to się dzieje ja zamieniam się w tętniącą maszynę, słyszę bicie własnego serca i dźwięk przepłyewających w żyłach krwinek, wpadam w jakiś przedziwny trans, robię się zielona i tracę świadomość. widać niektórzy tak mają.. Fajne muffinki z fajnym dodatkiem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha mam dokładnie tak samo! wyobrażam sobie każdą kroplę krwi przepływającą przez moje żyły, bijące serce i po prostu wymiękam :(

      muffinki pychotka, uwielbiam takie nadzienia

      Usuń
  2. Te muffiny wyglądają / brzmią fantastycznie. Wykorzystanie budyniu to świetny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. własnie, nie zaznaczyłam, że byłaś inspiracją: http://tapenada.blogspot.com/2013/03/muffinki-z-masem-orzechowym-i-snikersami.html

      Usuń
  3. Mmmm, muszą być pyszne! Mój Mężczyzna by nie wzgardził:) Ostatnio padł mi do stóp, gdy Mu zaserwowałam Twoje bananoffee pie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale cudne połączenie smaków!
    musiały smakować wspaniale ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bede rzygać! Nie mogę znieść widoku igły wbitej w żyłę :(
    Ale widok Twoich babeczek od razu mnie ukoił...

    OdpowiedzUsuń
  6. mamoooooo jakie obłędne połączenie!!!:D

    OdpowiedzUsuń
  7. współczuję widoku igły i zazdroszczę muffinków:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :*