czwartek, 16 sierpnia 2012

Berlin, czyli nasze małe grzeszki :)

Akurat sobie delikatnie urlopujemy, udaje nam się trzymać dietę ( nie licząc wieczornego winkowania ;) ), jednak wczoraj wybraliśmy się do Berlina.
Jednodniowy wyjazd to oczywiście za mało na to wspaniałe miasto, udało nam się pójść do rewelacyjnego zoo oraz przejść wzdłuż i wszerz dzielnicę Charlotenburg. Knajpka na knajpce, wszędzie ludzie - klimat niesamowity. Mój Połówek już się nie może doczekać kolejnego wyjazdu.

Zaczęło się od currywursta, osobiście uwielbiam, chociaż to nic nadzwyczajnego :).
Po drodze uraczyliśmy się mango bubble tea, ujął mnie ten króliczek w logo :)


Na obiad wybraliśmy się do mojej ulubionej niemieckiej sieciówki ExtraBlatt na hambuksy. Jak zwykle byłam zadowolona. Wybrałam opcję z rukolą i suszonymi pomidorami. Niebo w gębie!!! :)


Krótko mówiąc: dieta złamana - ale każdemu należy się dyspensa, szczególnie, że praktycznie wszystko udało nam się spalić spacerując cały dzień.
Dziś już wracamy do starego systemu. Po powrocie z urlopu zapraszam na nowe przepisy i zapraszam wszystkich na wycieczkę do Berlina.


Pozdrawiam gorąco :)
K.

6 komentarzy:

  1. czasem można sobie pozwolić na takie grzeszki! tymbardziej jeśli są tak smaczne ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! 2 tygodnie temu też byłam w Berlinie. Nocowałam w Charlottenburg'u. Świetny klimat i dużo świetnych knajpek. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten currywurst wygląda bardzo atrakcyjnie :) Mam wrażenie, że mógłbym sprzedać własną matkę za boczek albo dobrą kiełbasę :P Zdecydowanie nie mógłbym zostać wegetarianinem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. to bubble tea takie kuszące!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę! Strasznie lubię Berlin, a Currywurst to obowiązkowy punkt programu. Oczywiście z jednego, konkretnego okienka :-)
    Hamburgery wyglądają przednio, muszę się nimi bliżej zainteresować :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ten królik jest fenomenalny :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :*