fot. dziennikturystyczny.pl |
Jedzenie było niesmaczne, zrobione na odwal i przesycone glutaminianem sodu czy innymi ulepszaczami ( wracając do pokoju brzuchy puchły nam w ogromnym tempie ).
A szkoda. Bo brakuje czegoś takiego. Sieciówek tego typu. Niestety nasza noga tam już nie stanie.
Zastanawiamy się, czy może po prostu za zdrowo nie jemy ;). Wszystko w kuchni robię sama, nie korzystam z kostek, gotowych sosów, mieszanek itp. Dziś, przeglądając "Moje gotowanie", w przepisie na zupę pieczarkowo - serową była torebka zupy pieczarkowej... Seriously?
Wracając do tematu. "Restauracji" Chaczapuri nie polecam. Oprócz słabego jedzenia zastaliśmy brudne stoły, obrusy. Było niesympatycznie i niesmacznie.
Dziś idziemy do http://moaburger.com/ zjeść jakiegoś dobrego burgera. Opinie znam same pochlebne, mam nadzieję, że mi też się spodoba i mój żołądek wyczulony na konserwanty będzie dziś szczęśliwy :).
A może Wy macie jakieś krakowskie sprawdzone miejsca?
P.S. Ominął mnie dziś chociaż warszawski marsz pisu :P
Kraków to cudowne miasto, a te ulepszacze to okropna sprawa. Niestety w wielu miejscach ciągle się ich używa.
OdpowiedzUsuńU zazdroszczę ;)) bo ja wybieram się do Krakowa, wybieram.. i wybrać się nie mogę ;)
OdpowiedzUsuńW Chaczapuri jadałam kilka razy parę lat temu, ale i tak to co podawali wtedy mało miało wspólnego z kuchnią gruzińską ;)
OdpowiedzUsuńW Krakowie lubię się wybrać na zapiekanki na Kazimierz albo do barów mlecznych czy pierogarni. Lubiłam zawsze Cafe Botanica na Brackiej i obie Prowincje. Generalnie Kraków ma pełno uroczych kawiarenek ;)
Czytałam pochlebne opinie o bistro Zazie z kuchnią francuską.
Kraków to moje miasto i je uwielbiam :) Gruzińskie Chaczapuri rzeczywiście się popsuło i to bardzo, już od dawna tam nie chodzimy. Polecam natomiast Truflę na ul. św. Tomasza, Samui na Wiślnej i Edo na Kazimierzu na ul. Bożego Ciała :)
OdpowiedzUsuńOjj, Zielaczku, dlaczego nie pisałaś wcześniej to bym całą listę Ci spisała ;) Na takie SYFKI sie nie chodzi, szuka się orginałów ;)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam co Ania napisała Trufla jest super, a obok niej polecam Del Papa, na Rynku również jest pysznie w Trattoria di Famiglia na Brackiej, Dynia na Krupniczej lub Moaburger na Mikołajskiej. W ogóle bardzo lubię całą Krupniczą, jest "smaczna" ;)
Na Kazimierzu wręcz jestem stałym bywalcem Moment Resto Bar lub Nova Resto Bar, Portofino jest elegantsze, a Le Scandale nowoczesny ;). Albo poszukaj małej knajpki sycylijskiej Coca ;)
Wszystko co podałam to głównie kuchnia włoska i śródziemnomorska oraz międzynarodowa, no i brałam pod uwagę fakt tych dwóch miejsc, bo Kraków w zakamarkach nieturystycznych ma wiele perełek.
Pozdrawiam
Ah no i osłodzić życie należy na Sławkowskiej w Katane, lub w Wenclu.
Moaburger zaliczony. Pyyycha!!! Dynia też - REWELKA :). Z reszty propozycji skorzystam przy najbliższej okazji :).
UsuńNigdy nie byłam w Chaczapuri, przechodziłam kilkanaście razy i za każdym razem myślałam, że kiedyś muszę tam zjeśc :)
OdpowiedzUsuńpolecam Zazie bistro na Józefa (niedaleko placu nowego na kazimierzu) a cały szereg recenzji krakowskich lokali znajdziesz tutaj: http://krakow.gazeta.pl/krakow/0,87945.html, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń